„Nigdy z królami nie będziem w aliansach” (J. Słowacki)

29 lutego – rocznica Konfederacji Barskiej. Rzadko się zdarza, żeby rocznicę można było obchodzić tylko co 4 lata. Akurat w tym dniu, w 1768 r. w miasteczku Bar na Podolu została zawiązana Konfederacja Barska w obronie „wiary i wolności” – przeciw ingerencji Rosji w wewnętrzne sprawy polski, sprowokowana przez ambasadora Rosji, Mikołaja Repnina, który narzucił Polsce tzw. Prawa Kardynalne – konstytucję sejmową, w której Rosja miała być gwarantem ustroju Rzeczypospolitej, zwłaszcza zasady „liberum veto” i wolnej elekcji. Powstanie przeciw Rosji trwało 4 i pół roku. Najwybitniejszym przywódcą ruchu szlacheckiego był Kazimierz Pułaski, syn Józefa, pierwszego marszałka konfederacji. Konfederacja była tłumiona przez wojska regularnej armii rosyjskiej, ale odradzała się na nowo w kolejnych województwach. Rosjanie i uległy im dwór królewski postanowili skompromitować popularnego przywódcę konfederatów, posługując się prowokacją. W dniu 3 listopada 1771 r., w Warszawie została „porwana” kareta z królem Stanisławem Augustem Poniatowskim i wywieziona do młyna w Marymoncie, po czym król został nagle uwolniony i spędził noc w młynie, wykorzystując ją na romans z młynarzową. Jeden z porywaczy, Kuźma-Kosiński, zeznał że ich zamiarem było zabicie króla i że całą akcją kierował sam Kazimierz Pułaski. Trudno powiedzieć, czy Pułaski był wtajemniczony w porwanie, lub nawet zabicie króla, ale sąd sejmowy wydał wyrok śmierci na jednego z porywaczy – Strawińskiego, a na Pułaskiego wydano wyrok zaocznie, gdyż ten w obawie o swój los zdążył już wyemigrować do Francji. Konfederacja trwała jeszcze przez prawie rok. 5 sierpnia 1772 r. państwa zaborcze dokonały I rozbioru Polski, zachęcone zaborem zamków spiskich i Podhala przez cesarzową Austrii, Marię Teresę. 18 sierpnia – 2 tygodnie po tym fakcie, skapitulowała Jasna Góra – ostatni punkt oporu konfederatów, broniąca się przez 2 lata przed wojskami rosyjskimi.
Kuźma-Kosiński, za zeznania obciążające Pułaskiego wyjechał do Włoch, gdzie pobierał dożywotnio wysoką emeryturę, przyznaną mu przez króla. Kazimierz Pułaski, skazany w Polsce zaocznie na śmierć i odsądzenie od czci i wiary, czyli tzw. infamię – jako królobójca, udał się do Stanów Zjednoczonych Ameryki, gdzie utworzył amerykańską kawalerię. Zginął w bitwie pod Savannah w 1779 r.
Gorzką ironią losu jest, że wychwalany przez nas Sejm Wielki, twórca Konstytucji 3 Maja, nie zdjął infamii z nieżyjącego już bohatera amerykańskiego. Uczynił to dopiero sejm grodzieński – haniebny sejm rozbiorowy w 1793 r. Przyczynił się do tego osobisty brat Kazimierza, Antoni Pułaski, który jako 16-letni uczestnik Konfederacji Barskiej, trafił do carskiej niewoli, przebywał w Rosji 6 lat i za cenę uratowania majątku przed konfiskatą, przeszedł na stronę Rosji. Dobre imię Kazimierza Pułaskiego przywrócił więc dopiero ostatni sejm Rzeczypospolitej – zdradziecki Sejm Grodzieński. Jest to pointa rządów króla Stanisława Augusta Poniatowskiego – carskiej marionetki i grabarza Pierwszej Rzeczypospolitej.

(przepraszam 13 osób za skasowanie niechcący poprzedniego tekstu z ich polubieniami i 3 dalszymi udostępnieniami).

12525578_253469121661068_3715862912606059000_o.jpg

Dodaj komentarz