W tym dniu postanowiłem podjął zdecydowaną walkę z prezydentem Lublina, Krzysztofem Żukiem, niszczącym w sposób nie spotykany gdzie indziej naszą usługę Lublin City-Tour .
Wobec bezwładu radnych, nie chcących, lub nie mogących wnieść mojej sprawy na forum Rady Miasta Lublin, postanowiłem osobiście złożyć projekt obywatelski w mojej sprawie, która przy okazji jest sprawą społeczną.
Nie będę lobbował (kupował) radnych, błagał ich o wsparcie mojej sprawy, choć do postawienia jej na sesji wystarczyłoby tylko 3 podpisy z grona 31 radnych. Okazuje się, że łatwo w mojej sprawie złożyć interpelację, którą radni składali już dwukrotnie, ale trudniej złożyć projekt uchwały i promować moją sprawę na sesji rady.
Zebrać minimum tysiąc podpisów osób dorosłych, mieszkających w Lublinie – z imieniem i nazwiskiem i adresem – oto warunek, by mój projekt z Państwa pomocą doczekał się wniesienia na sesję rady miasta. Przewodniczący Rady Miasta ma obowiązek wnieść projekt na sesję w ciągu 3 miesięcy od złożenia list z podpisami.
Zadał mi ktoś pytanie – a co będzie, jeśli radni nie zagłosują według mojego życzenia? Czy nie szkoda panu czasu i wysiłku? – Nic straconego! Dla pana Marcina Nowaka i wielu innych radnych będzie to doskonały test na wiarygodność – nie przymuszani przez kluby w mojej prywatnej sprawie będą mogli wyrazić swoje osobiste zdanie w tej sprawie.
Co jeszcze mnie skłania do zbierania podpisów? – sytuacja polityczna w tej radzie miasta. Radni PO i Wspólnego Lublina, nie wniosą projektu uchwały, bo nie chcą się narazić prezydentowi (choć rok temu trzech radnych z PO na posiedzeniu komisji wstrzymało się w mojej sprawie od głosu, a jeden radny WL, Marcin Nowak dwukrotnie składał interpelację). Jeśli z kolei radni PiS wnieśliby projekt uchwały w mojej sprawie, to zrobiłaby się ona polityczna i dla zasady byłaby skontrowana przez przeciwników, którzy są w większości. A więc – teoretycznie neutralny, singiel polityczny, mam większe szanse poparcia w radzie miasta, kiedy nie będę oficjalnie firmowany przez klub, będący w mniejszości.
Jeśli radni i tym razem nie zagłosują w mojej sprawie, która teraz nie będzie skargą na prezydenta, tylko żądaniem zasady normalności, jaka jest w innych miastach Polski i Europy, pozostaje mi rozpoczęcie kampanii wyborczej do rady miasta. Ktoś powie – z motyką na słońce? – przecież w mieście na prawach powiatu głosuje się na listy partyjne, a Lublin jest wyjątkowo upartyjnionym miastem! Nic nie szkodzi – jako tzw. singiel polityczny rozpoczynam kampanię wyborczą, starając się zebrać tych wszystkich, mających cokolwiek do powiedzenia w sprawach publicznych, byśmy razem stworzyli społeczną listę – z całego miasta. Trzeba nam 62 mocnych kandydatów, znanych w środowisku, ludzi zaangażowanych w sprawy miasta, a nie klasycznych BMW (bierny, mierny, ale wierny), dostających się kolejny raz z pierwszego miejsca list partyjnych. Nie obchodzą mnie polityczne sympatie innych ewentualnych kandydatów do rady miasta, bylebyśmy razem tworzyli siłę społeczną, mogącą zebrać po 1-2 mandaty w każdym okręgu wyborczym. A więc – czy ktoś jest od Kukiza, czy od Korwina, czy od Kowalskiego – na szczeblu lokalnym to nie powinno mieć znaczenia. Jednoczmy się wokół wspólnej sprawy – doprowadzenia do zmiany prezydenta Lublina, a potem – do realizacji, wspólnie wypracowanej wizji rozwoju miasta, które obecnie w najbliższym otoczeniu zamku i Starego Miasta jest wobec gości powodem do wstydu.
Szanowni Państwo – złośliwość obecnej władzy wobec mnie jest najlepszą rekomendacją mojej otwartości w postępowaniu. W przeciwieństwie do wielu radnych obecnej kadencji, ja nie jestem człowiekiem „jedzącym z ręki władzy” – zaręczam Państwa, że każda władza w mieście, jakiej opcji politycznej by nie była, będzie musiała się liczyć z moim zdaniem. Posiadanie mandatu radnego mogłoby mi ułatwić tę kontrolę nad władzami miasta.
Zwracam się do wszystkich osób mi życzliwych oraz krytycznych wobec obecnej władzy, by podali na facebooku adres mailowy, lub wpisali się na mój adres, gdzie podam w załączniku listę do zbierania podpisów. Proszę ją wydrukować, dokonać wpisów oraz dostarczyć mi osobiście lub pocztą na adres: Atlas Travel, M.W. Górscy, ul. Rynek 2, 20-111 Lublin. Proszę również o jakiekolwiek uwagi na facebooku w przedstawionej przeze mnie sprawie. Szczególnie zależy mi na konsolidacji środowisk „antysystemowych”, reprezentujących ludzi aktywnych, z powodów personalnych nie dopuszczanych do kandydowania z partyjnych list wyborczych.
Chcę swoim przykładem udowodnić, że walka o demokrację bezpośrednią jest możliwa nawet w mieście, gdzie obowiązują listy na komitety wyborcze. Pierwszym testem naszych możliwości będzie projekt obywatelski w sprawie Lublin City-Tour. Bliższe poznanie się na 2 lata przed wyborami, pozwoli nam solidnie się przygotować. Trzeba więcej wyobraźni, by uwierzyć, że oprócz ludzi ze starych klanów partyjnych, mogą być w radzie miasta niezależni ludzie, cieszący się zaufaniem społecznym.
Serdecznie dziękuję za poparcie,
Wojciech Górski, tel. 601-81-42-18, wojciech@atlastravel.pl.