Polemiczne odpowiedzi p. Konradowi Rękasowi na temat sowieckiej „Armii Zbawienia”

Szanowny Panie Konradzie – nie wiem, co Pan chce udowodnić, ale demografia w Pana wykonaniu zawodzi totalnie. Z kolei komentarz, że gdyby nie Armia Czerwona, to Niemcy unicestwiliby polski naród biologicznie, brzmi jak ze sowieckiej gazety „Prawda”, i to na dodatek – z czasów Stalina. Według powszechnego spisu ludności z 1931 roku Polacy stanowili 69% mieszkańców, Ukraińcy – 14%, Żydzi – 9%, Białorusini – 5%, Niemcy – 2%, inne narody (Czesi, Słowacy, Litwini, Romowie, Rosjanie, Tatarzy) – 1%. Biorąc pod uwagę fakty, że w 1939 r. Polska liczyła 35 mln mieszkańców, a w 1946 r. – 24 miliony, to znaczy, że w wyniku nazistowskich zbrodni, zmianie granic oraz akcji przesiedleńczych w Polsce ubyło 9 milionów mieszkańców. Skoro Polska stała się po wojnie w miarę jednolita narodowo, to: poza Polską pozostało: 5 mln Ukraińców, 1,5 mln Białorusinów (załóżmy że te ćwierć miliona zostało w Polsce), 0,5 mln Niemców, 1 mln innych nacji (załóżmy, że tylko 0,5 mln z nich). Daje to nam więc liczbę 8,5 mln, co przy różnicy 9 mln z lat 1946 i 1939 daje nam zaledwie 0,5 mln. A gdzie jest więc 3,5 mln ofiar żydowskich i dodatkowo – 3 mln ofiar polskich (z tego, co Pan pisze – 3 mln ofiar nazizmu i 200 tys. komunizmu). Gdzie się Panu pogubiły te miliony ludzi?

Wracając do stwierdzenia, że gdyby nie Stalin i Armia Czerwona, to byśmy przestali istnieć biologicznie jako naród (powołując się podobno na opinię posła Sanockiego). Otóż – Armia Czerwona była zbrojona za amerykańskie pieniądze w ramach akcji „Lend-lease” – równie dobrze te pieniądze mogły być skierowane na dozbrajanie Polaków, a nie późniejszych naszych okupantów. Odnośnie „wyzwalania” naszego kraju przez Armię Czerwoną – to Sikorski proponował Churchillowi najkrótszą drogę do Berlina przez Bałkany, gdzie była silna partyzantka Tity i przez Węgry do Polski, gdzie działała najlepiej zorganizowana powstańcza armia. Churchill nawet proponował tę koncepcję Rooseveltowi, ale ten ją odrzucił, tłumacząc, że byłby to nietakt wobec naszego sojusznika Stalina, który zamierza wyzwalać Europę Wschodnią własnymi siłami. Zamiast iść na Bałkany, utworzono zupełnie bezsensowny front we Włoszech, który ze strategicznego punktu widzenia nie dawał aliantom nic! – pchanie się po Apeninach przez mordercze, obstawione niemieckimi ckm-ami przełęcze, mając na drodze do Niemiec potężne Alpy – absurd! (Pod Ankoną zginęło ponad tysiąc polskich żołnierzy, pod Monte Casino – kolejny tysiąc) W chwili wejścia Armii Czerwonej na ziemie Polskie, załóżmy, ze po przekroczeniu rzeki Bug – w lipcu 1944 r., nie istniało jeszcze zagrożenie biologicznego unicestwienia narodu. W czasie wyzwalania Majdanka było w nim tylko 1,5 tysiąca więźniów. Jakoś Armia Czerwona na pół roku zatrzymała front i nie spieszyła się wyzwalać Auschwitz. Jeśli ktoś używa anty-historycznej demagogii „gdyby”…, to odpowiem też „gdyby”… Gdyby nie wejście Armii Czerwonej, to amerykańska bombka atomowa spadłaby nie na Hiroszimę, ale np na Berlin lub inne niemieckie miasto. A wtedy – sytuacja geopolityczna w Europie mogłaby wyglądać zupełnie inaczej – w przeciwieństwie do Pana – nie piszę, jak – bo tego mi nie wolno! – bo to jest ahistoryzm, czyli tworzenie mitów do z góry założonego celu, który chce się udowodnić za wszelką cenę.

Dodaj komentarz