Pan Żuk sam sobie działa na własną szkodę – a przede wszystkim – na szkodę miasta i turystów. 10 czerwca 2013 r. byłem na spotkaniu z nim i absolutnie nie wyraził zgody na wjazd naszych pojazdów elektrycznych na Stare Miasto. Dwa razy sprawa trafiła na sesję rady (18 października 2013 i 25 czerwca 2015 r.) – i też nic! W dniu 25 czerwca 2015 r. udzielił wywiadu do TVP Lublin i innych mediów, że sprawa wymaga zasięgnięcia opinii publicznej i konsultacji społecznych. Były dwie interpelacje radnych – i nic!, wygrałem sondaż w Dzienniku Wschodnim (jedyny sondaż, który przegrał pan Żuk) – i nic!, uzyskałem pozytywną opinię Rady Dzielnicy Stare Miasto – i nic! Uzyskałem pozytywną opinię Urzędu Wojewódzkiego i Zarządu Dróg i Mostów, wyrażoną w jednym piśmie z dnia 8 lipca 2016 r. – i nic!, zostałem w tym piśmie poinformowany że ostateczna decyzja należy do prezydenta Lublina oraz że w tej sprawie Urząd Wojewódzki i Zarząd Dróg i Mostów zwróci się do prezydenta Lublina – i NIC! Miałem w tamtym roku grupę z osobami niepełnosprawnymi, zwracaliśmy się do Zarządu Dróg i Mostów – i nic!
Pan Żuk jest specem od bezsensownego trwonienia pieniędzy i zadłużania miasta. Na absurdalny przelot do Izraela Urząd Marszałkowski i Urząd Miasta wydały razem ponad półtora miliona złotych. Teraz władze miasta wymyślają Stawy Królewskie za 86 mln, podczas gdy Zalew Zemborzycki i jego otoczenie ulegają dalszej dewastacji. Wizytówką miasta jest otoczenie zamku i Starego Miasta – CHLEW! Które miasto wojewódzkie w Polsce ma taki syf w samym centrum? – i to ma być gospodarz, który bezsensownie zadłuża w dalszym ciągu miasto, a nie dba o samo centrum miasta? „Pomnikiem dokonań” pana Żuka w opiniach turystów jest właśnie otoczenie zamku i Starego Miasta. I za to należy mu się czerwona kartka – AUT!