Pogarda wobec narodu polskiego, szyderstwa i kłamstwa wyzwalają odruch obronny

Po powstaniu styczniowym, kiedy Polska została podzielona między zaborców, ukształtowały się dwie szkoły historycznego myślenia: krakowska i warszawska. Krakowska, korzystając z rozległej autonomii narodowej i kulturowej za Franza Josefa I, za główną przyczynę podawała wady własnego narodu. Logicznie, tworząc związki przyczynowo-skutkowe, za praprzyczynę wszystkich nieszczęść dla Polski i Polaków, należy uznać ich wady i postawy, jeszcze w XVII wieku. Sam, pochodząc z Małopolski, czyli dawnej Galicji, utożsamiałem się z tymi poglądami, twierdząc w skrócie, że sąsiedzi nie narzucili nam ani liberum veto, ani wolnej elekcji. Nikt też nie zabronił naszym przodkom mieć większej armii w XVII i w XVIII wieku. Przeciwne stanowisko reprezentowała szkoła historyczna warszawska, która za główną przyczynę upadku państwa polskiego uznawała złą wolę sąsiadów, czyli „co nam obca przemoc wzięła”. Czytając wczoraj „popisy” pseudo-historyków, jak to dzięki carowi została zniesiona nam pańszczyzna, przypomniały mi się „lekcje historii” w carskiej szkole, jak to caryca Katarzyna zaopiekowała się krnąbrnym narodem Polaków, niezdolnych do posiadania własnego państwa (słynny „podręcznik” Iłowajskiego). Takie poglądy – kłamstwa, szyderstwa z tego, co Polacy byli przyzwyczajeni szanować i czcić, wyzwalały odruch obronny. Niedouczeni panowie: Dziemidok i Janik (były minister w rządzie Millera), jako spadkobiercy myśli politycznej carskiej Rosji, wyzwalają we mnie postawę i sposób myślenia szkoły historycznej warszawskiej, choć prawie zawsze utożsamiałem się z krakowskim krytycyzmem.

5. Kazimierz Jagiellończyk

Poczet „Stu wybitnych lublinian i zasłużonych dla Lublina”.
Jutro kolejną postacią będzie król Zygmunt August, który wybierając Lublin na miejsce unii polsko-litewskiej, najbardziej przyczynił się do rozsławienia miasta. Dzisiaj postacią na liście „Stu…” jest król Kazimierz Jagiellończyk:

5. Kazimierz Jagiellończyk – wielki książę Litwy od 1440 r., król Polski w latach 1447-1492. Król zasłużył się dla Lublina, tworząc z w 1474 roku z tak zwanej ziemi lubelskiej – wschodniej części województwa sandomierskiego nowe województwo lubelskie, które miało obszar powyżej 10 tys. km2. Była to więc część obecnej Lubelszczyzny (w skład obecnego województwa lubelskiego wchodziły dawne województwa: lubelskie, ruskie, bełskie i brzeskie, a granice województwa między Wisłą a Bugiem wytyczono po Kongresie Wiedeńskim). Sejmik województwa lubelskiego zbierał się w najpierw Urzędowie, a od 1572 r. – w Lublinie, w kościele dominikanów (na czas sejmikowych obrad duchowni zabierali Najświętszy Sakrament). Król zwiększył liczbę jarmarków w Lublinie do czterech w skali roku, przyczyniając się do wzrostu gospodarczego miasta. Istnieje opinia, że w lubelskim zamku Jan Długosz kształcił jego synów. W Lublinie król Kazimierz został uwieczniony na fresku w kościele Wniebowzięcia NMP, jako wjeżdżający do miasta na czele oddziału rycerzy, chociaż są opinie, że to król Jagiełło wracający spod Grunwaldu. Jest to jeden ze starszych tematów świeckich w obiektach sakralnych.

Moja odpowiedź na półprawdy, czyli kłamstwa panów Czesława Dziemidoka i Krzysztofa Janika – że to zaborcy znieśli nam poddaństwo i pańszczyznę u chłopów (wypowiedzi u pana Janusza Malinowskiego)

Przeraża mnie ignorancja historyczna panów Dziemidoka i Janika! Błagam Szanownych Panów – nie zajmujcie się historią, jeśli jej za dobrze nie znacie! Co prawda są tu mniejsze szkody, niż gdyby szewc robił operację i zszywał pacjenta, ale patologia myślenia historycznego staje się niestety zaraźliwa. Niech Panowie Czesław Dziemidok Krzysztof Janik nie posługują się sloganami, bo każda pół-prawda staje się kłamstwem! Nie rozgrzeszam polskiej arystokracji, ale państwo polskie rozmontowali nasi królowie z rodu Wazów – jeszcze w XVII wieku! Jahrgeld, zwany po polsku „jurgieltem” brali magnaci od cesarza, od króla Ludwika, a w XVIII wieku -również od carycy Katarzyny. To tak wyglądało, jak dzisiaj pan Lis jest redaktorem obcej gazety w Polsce – też opłacany przez sąsiadów. Feudalizm w Europie zniosła rewolucja francuska w 1789 r. – my nie zdążyliśmy z reformami, bo naszego państwa już nie było! – i tak mieliśmy pierwszą konstytucję w Europie, a rewolucyjny, Kościuszki Uniwersał Połaniecki, redukował wymiar pańszczyzny od 1/3 – do 1/2, a chłopów, służących w powstańczej armii zwalniał z pańszczyzny całkowicie. Które z państw zaborczych zdobyło się na ten krok jeszcze w XVIII wieku? Prusy zniosły pańszczyznę i poddaństwo chłopów już w 1806 r., ale uczyniły to po ekspansji haseł rewolucyjnej Francji (zwłaszcza po przegranych wojnach z Napoleonem), Austria uczyniła to w okresie Wiosny Ludów, zresztą zręcznie wcześniej buntując chłopów przeciw szlachcie w Galicji, w czasie rewolucji krakowskiej w 1846 r., by osłabić ruch powstańczy (tzw. rabacja galicyjska). Przewrotny car Aleksander II zniósł pańszczyznę w Rosji w 1861 r., – ale nie w tzw. Królestwie! – celowo, by ta część imperium była najbardziej zacofana i społecznie i gospodarczo. Akcję zniesienia pańszczyzny postawił sobie za cel, powstańczy Rząd Narodowy w 1863 r. i carat nie miał innego wyjścia, jak zatwierdzić postanowienia rządu powstańczego. Trudno było oczekiwać od Polaków reform w XIX wieku, kiedy nie mieli własnego państwa! Jest to więc nieświadome lub zamierzone kłamstwo autorów. W obu rewolucyjnych społecznie powstaniach: kościuszkowskim i styczniowym, ta sprawa była stawiana przez władze powstańcze. Skrót myślowy, dokonany przez autorów jest raczej demagogią niedouczonych historycznie amatorów. Przypomina mi to, wykład jednej z przewodniczek, która mówiła, że Ignacy Potocki to był pijak i karciarz, który przegrał swój majątek w Kurowie w karty. Zirytowałem się wtedy, mówiąc, że przede wszystkim był działaczem KEN i autorem pierwszej wersji Konstytucji 3 Maja, a przegrał majątek w karty w dniu 24 lipca 1792 r., akurat w Kurowie – Olesinie, gdy tam z wojskiem stał książę Józef Poniatowski, gdy wszyscy dowiedzieli się, że i tak Rosja im te majątki skonfiskuje, bo akurat dzień wcześniej król przystąpił do Targowicy (mam pamiętniki Niemcewicza, opisujące to zdarzenie, kiedy zdesperowani ludzie stawiali w karty własne fortuny). Z przegraniem majątku niby prawda – ale bez podania zasług Ignacego i przyczyn jego „hazardu” – zupełnie inny sens! Odnośnie przyczyn upadku państwa polskiego, napisałem 13 lipca artykuł o bratobójczej bitwie pod Mątwami 1666 r., po której nastąpił niekorzystny dla Polski rozejm z Rosją w Andruszowie. W tym miesiącu minie 350 rocznica jego podpisania. Warto sięgnąć do tragicznej postaci Jana Kazimierza, który był pierwszym grabarzem państwa polskiego, a w tym znacznie mu pomogli jego ojciec i starszy brat. (Polecam Jasienicy „Rzeczpospolitą Obojga Narodów”).

4. Władysław Jagiełło

Poczet „Stu wybitnych lublinian i zasłużonych dla Lublina”. Jutro kolejną postacią będzie Kazimierz Jagiellończyk. Dzisiaj prezentowany jest król Władysław Jagiełło:

4. Władysław Jagiełło – wielki książę litewski od 1377 r., król Polski w latach 1386-1434. Kiedy stolicą Polski był Kraków, stolicą Litwy – Wilno, a na autonomicznym Mazowszu rządzili książęta mazowieccy, droga z Krakowa do Wilna prowadziła przez Lublin. To właśnie w Lublinie, po zawarciu unii w Krewie, rycerstwo polskie wybrało Jagiełłę na męża Jadwigi i na króla Polski. Jagiełło dobrze się czuł w tym gościnnym mieście. Na jego polecenie gotycka kaplica Świętej Trójcy, reprezentująca kulturowy Zachód, otrzymała wystrój bizantyjski, reprezentujący kulturowy Wschód. Kaplica, zmieniając wystrój – nie zmieniała swojej katolickiej funkcji! Po wielkim zwycięstwie nad Krzyżakami pod Grunwaldem, Jagiełło ufundował jedyny w Polsce kościół wotywny, Wniebowzięcia NMP i klasztor sióstr brygidek – właśnie w Lublinie. Kościół budowali wzięci do niewoli Niemcy, osadzeni w wiosce Niemce – 15 km na północ od Lublina. Dla mieszczan lubelskich Jagiełło wydał w 1392 r. przywilej składu, że każdy kupiec, przejeżdżający przez miasto, musiał wystawić w nim swój towar, ustanowił 16-dniowy jarmark na Zielone Świątki, a w 1405 r. zwolnił kupców z ceł w handlu z kupcami z Litwy i Rusi.

Blokada sejmu … i co dalej? – ROZWIĄZAĆ SEJM!

„Nowoczesny” Petru domaga się rozpisania nowych wyborów do sejmu, a anarchiści z jego partii i z PO, blokując salę plenarną sejmu, chcą spowodować paraliż władzy ustawodawczej państwa, a w ślad za tym – struktur całego państwa. Co powinien zrobić prezydent, kiedy 11 stycznia sala plenarna będzie dalej blokowana przez warchołów? – wprowadzić straż marszałkowską, która by ich siłą stamtąd powyciągała, używając przemocy fizycznej? – w żadnym wypadku! – wtedy w świat poszłyby zdjęcia, jak to faszystowska junta Kaczyńskiego brutalnie rozprawia się z opozycją.

NAJLEPSZYM SPOSOBEM NA WARCHOŁÓW JEST … ROZWIĄZANIE SEJMU! A wtedy pani Mucha zaśpiewa sobie, ale w kabarecie. W nowym parlamencie PiS z Kukizem będą mieć razem ponad 70% mandatów, będą mogli zmienić konstytucję, a za kolejne próby zakłócania obrad nowego sejmu, będą dla posłów srogie kary dyscyplinarne – łącznie z pozbawianiem mandatu posła. Wtedy skończy się żałosny sejmowy cyrk tych, którzy nie mogą się pogodzić z regułami demokracji, że większość sejmową mają ci, którzy zostali wybrani w demokratycznych wyborach.

Mam nadzieję, że eksperci z kancelarii prezydenta ten wariant też rozważają.

„Legalne” – bezprawie, czyli o służbowym spotkaniu prezydenta Lublina z aferzystą Gąsiorowskim

Wystarczy stworzyć takie „prawo” dla swoich, że to co powinno być nielegalne, staje się legalne. Sam Palikot kiedyś udzielił wywiadu, jak to w majestacie ówczesnego „prawa”, stworzonego dla niego i jemu podobnych, dorabiał się fortuny, nie płacąc żadnych podatków. Otóż wszystkie zyski ładował w lokaty, które były zwolnione od podatków. Brał kredyty, a odsetki od kredytów ładował w koszty. Można się „uczciwie” bogacić? – można! To dla Bagsika i Gąsiorowskiego został stworzony „oscylator” i tylko oni, jako wtajemniczeni (prawdopodobnie dlatego, że z „narodu biznesmenów”), mieli poufne informacje – gdzie, kiedy i o ile będzie zmieniona stopa procentowa. Trudno posądzać ich o zmysł jasnowidzenia. Jak można seryjnie wygrywać czwórki, piątki i szóstki w totolotka? Skorumpowani pracownicy banków tylko im „uchylali rąbka tajemnicy” i ci się bogacili. Jeśli już ktoś Gąsiorowskiego nazwał aferzystą, a on sam uciekł do Izraela przed polskim wymiarem sprawiedliwości, to jaki „biznes” miał pan Żuk, spotykając się z podejrzanym – bądź, co bądź – typem? – i to robiąc eskapadę za takie pieniądze? Wracając do legalności i bezprawia – już starożytni filozofowie ćwiczyli ten problem, że wystarczy tak zmienić prawo, żeby to co jest nielegalne, było legalne. I mamy teraz nowy język dla morderców i złodziei: morderstwo nazywa się eutanazją, a kradzież – defraudacją, Kończąc – sam wyjazd Żuka na spotkanie z Gąsiorowskim za półtora miliona zł jest dla Żuka kompromitujący, a służbowe – za publiczne pieniądze, spotykanie się z podejrzanym typem, zupełnie niszczy wizerunek lubelskiego „guru” PO i WL.

3. Kazimierz Wielki

Poczet: „Stu wybitnych lublinian i zasłużonych dla Lublina”.

2 stycznia rozpocząłem prezentację 100 wybitnych postaci z Lublina i zasłużonych dla Lublina. Wczoraj był założyciel miasta, Władysław Łokietek, jutro będzie Władysław Jagiełło, a dzisiaj jest król Kazimierz Wielki:

3. Kazimierz Wielki – król Polski, panujący w latach 1333-1370. „Zastał Lublin drewniany, a zostawił murowany”. Spośród wielu miast Polski, gdzie z inicjatywy króla powstały zamki, a miasta otrzymały mury obronne, Lublin zasługuje na wyróżnienie. Ekspansja króla na Ruś Halicką, i z kolei – odwetowa wyprawa wojsk tatarsko-ruskich na Lublin 1341 r., pobitych przez króla nad Bystrzycą (dzielnica Tatary), zmobilizowała go do wzmocnienia obronności Lublina, jako twierdzy we wschodniej Małopolsce. W 1342 r. rozpoczęto budowę zamku z kaplicą Świętej Trójcy, otoczono miasto murami obronnymi i wybudowano dla dominikanów klasztor i kościół św. Stanisława. W późniejszym czasie do Bramy Krakowskiej dobudowano przed-bramie, a przed nią była sucha fosa, zasypana w 1611 r. Zamek był także siedzibą Jagiellonów, a Król Zygmunt August doprowadził w nim do zawarcia unii Polski z Litwą. Został zburzony przez Szwedów (1656) i księcia Siedmiogrodu Rakoczego (1657). Na jego miejscu, w roku 1826 postawiono nowy zamek, z przeznaczeniem na więzienie. Muzeum na zamku istnieje od 1957 r. Fragmenty zamku Kazimierza Wielkiego, wystającego poza mury obecnego zamku, odsłonięto w 1957 r.

PO i WL w Lublinie, pieją jednym chórem. Chociaż jest już Żuk przegrany, stoją za nim murem.

Wyjazd Żuka (i jego licznej świty) do Izraela za około półtora miliona złotych w celu „roboczego” spotkania z aferzystą Gąsiorowskim (z Art-B – z początku lat dziewięćdziesiątych), nie przeszkodził radnym Lublina w heroicznej obronie swojego „guru”. Ciekawe – jakie doświadczenia wymienili ze sobą w Izraelu Żuk i Gąsiorowski – jak najchytrzej okradać Polskę? A co na to powie wrażliwy na swój „image” radny Marcin Nowak – dalej będzie się fotografował z Żukiem, ogłaszając w mediach, że jest radnym niezależnym, a w decydującym momencie – pokazującym swoją dyspozycyjność i lojalność wobec swojego bossa?

2. Władysław Łokietek

Poczet: „Stu wybitnych lublinian i zasłużonych dla Lublina”.

Zgodnie z zapowiedzią, na 700-lecie Lublina, wczoraj zacząłem prezentację stu postaci, zasłużonych dla miasta. Jutro będzie przedstawiony król Kazimierz Wielki Dzisiaj jest król Władysław Łokietek:

2. Władysław Łokietek – książę, panujący w Polsce od roku 1306, a jako król – w latach: 1320-1333. 15 sierpnia 1317 roku, pod Krakowem, Władysław Łokietek, jeszcze jako książę, wydał przywilej lokacyjny dla Lublina. Lokacje miast w Polsce, według prawa magdeburskiego, porządkujące ich życie administracyjne i gospodarcze, polegały na nadaniu przez władcę autonomii – miasto otrzymywało władzę administracyjną (rada z burmistrzem) i władzę sądowniczą (ława z wójtem). Ale w małym Lublinie i innych miastach, władzę administracyjną i sądowniczą sprawował w jednych rękach wójt, którego urząd był dziedziczny, wykupiony w Lublinie przez rajców w 1504 r. Pierwszym gospodarzem lokowanego Lublina był doświadczony organizowaniu życia miasta, mieszczanin krakowski, Maciej z Opatowca. Lublin był pierwszym polskim miastem na wschód od Wisły, lokowanym na prawie magdeburskim. Ewentualna wcześniejsza lokacja miasta z czasów Leszka Czarnego, nie znajduje potwierdzenia źródłowego, a częste najazdy Tatarów, Jadźwingów i Litwinów w II połowie XIII wieku, nie sprzyjały osadnictwu. Obecnie centralny plac miasta między Bramą Krakowską a nowym ratuszem nosi imię Łokietka.

1. Leszek Czarny

Poczet: „Stu wybitnych lublinian i zasłużonych dla Lublina”.

Zgodnie z zapowiedzią, na 700-lecie Lublina, dzisiaj zaczynam prezentację stu postaci, zasłużonych dla miasta. Jutro będzie przedstawiony król Władysław Łokietek. Pierwszą postacią tej listy jest książę Leszek Czarny:

1. Leszek Czarny – książę krakowski z rodu Piastów w latach 1279-1288. Jest to jedyna postać sprzed lokacji miasta. W czasie dziesięcioletniego panowania książę skutecznie odpierał najazdy Jadźwingów, Litwinów i Tatarów. Po najeździe Jadźwingów na Lublin w 1281 r., w czasie pościgu za nimi, pobił ich i uwolnił wziętych do niewoli mieszkańców Lublina. Następnie zorganizował ekspedycję rycerstwa polskiego przeciw Jadźwingom, niszcząc zupełnie ich państwo. W Lublinie książę jest znany z budowy kościoła świętego Michała – głównego kościoła mieszczan lubelskich, zwanego później farą (kościołem parafialnym), pełniącego również funkcję kolegiaty, a nawet, na początku XIX wieku – katedry. Księciu Leszkowi przypisuje się także budowę kamienno-ceglanej wieży, która znajduje się na dziedzińcu zamkowym, i która jest jedynym zabytkiem sztuki romańskiej na Lubelszczyźnie. Z pobiciem Jadźwingów i uwolnieniem mieszkańców Lublina jest związana najpiękniejsza legenda o Lublinie, znana jako „Sen Leszka Czarnego”. W czasie dramatycznej rozbiórki kościoła, w połowie XIX wieku, obraz z księciem i św. Michałem Archaniołem przeniesiono do kościoła św. Piotra i Pawła.