Ciąg dalszy cyklu: „Stu wybitnych lublinian i osób zasłużonych dla Lublina”. W środę będzie przedstawiony mason i komunista, który przetłumaczył na język polski wszystkie dzieła Lenina. Brzmi to, jak w epoce PRL. Ale… dekomunizacja tej osoby nie objęła! A dlaczego? – o tym będzie jutro! Był nim bohater utworu Broniewskiego – Jan Hempel.
Skromną bohaterką czasów wojny była Antonina Grygowa, zasługująca w Lublinie na pomnik:
32. Grygowa Antonina, z domu Sarnecka (1898-1980) – „Ciotka Antonina”, „Mateczka” – przedsiębiorca, działaczka społeczna. Urodzona w Kielcach, wyszła za mąż za Franciszka Grygę i razem z nim prowadziła piekarnię przy ul. Orlej w Lublinie. Od początku II wojny światowej była bardzo ofiarna, niosąca pomoc potrzebującym. Wraz z córkami pomagała uchodźcom i żołnierzom. Po bitwie pod Wólką Lubelską przywiozła z pola bitwy trzech rannych żołnierzy. Do obozu jenieckiego znajdującego się w Lubelskiej Wytwórni Samolotów, oprócz chleba przemycała ubrania cywilne, w których wyprowadzano jeńców jako pracowników piekarni. W czasie wysiedlania Żydów Grygowa przyjęła dwie młode Żydówki i zapewniła im opiekę przez całą okupację. Przez pół roku opiekowała się niemowlęciem, urodzonym przez więźniarkę Zamku Lubelskiego. Od 1940 r. wysyłała więźniom paczki, podpisywane przez „Ciotkę Antoninę” – z chlebem, z listami oraz z przemycanymi lekami i grypsami. Zaopatrywała w chleb więźniów Majdanka, szpitale, sierocińce i mieszkańców Lublina. Po wojnie jej małą piekarnię upaństwowiono. A. Grygowa zmarła w Lublinie. Jej imieniem nazwano jedną z ulic w pobliżu obozu na Majdanku.