Lublin – miastem urzędniczej inercji!

Ponad tydzień temu zamieszczając zdjęcie gołębnika na podwórku przy ulicy Kowalskiej, poinformowałem o tym radnego M. Nowaka i zwróciłem się o egzekwowanie zakazu karmienia tych ptaków w rynku. „Lubelskim sposobem” radny obiecał, że „porozmawia z szefem Straży Miejskiej”, by strażnicy nie pozwalali emerytom rzucać chleba na chodnik. Tu – w Lublinie, nie stanowi się miejscowego prawa i nie egzekwuje go, tylko „się rozmawia” – a może strażnik łaskawie zareaguje, a może ów delikwent, rzucający chleb, łaskawie posłucha strażnika!

Tydzień po rozmowie z radnym Nowakiem, wczoraj zobaczyłem znowu chleb przed trybunałem (mam jeszcze jedno zdjęcie z innego miejsca). A więc – albo pan Nowak „nie porozmawiał” z szefem Straży Miejskiej, albo szef „nie porozmawiał” ze swoimi pracownikami, albo strażnicy „nie porozmawiali” z osobami notorycznie zaśmiecającymi otoczenie trybunału.

Dzisiaj, kiedy w godzinach 10:30-12:30 przechodziło po rynku i ul. Rybnej dwóch strażników, zwróciłem im uwagę na rzucany chleb, by zakazywali ludziom karmić gołębie. Odpowiedzieli wymijająco i bezradnie: „a co my możemy zrobić? jeśli ukarzemy babcię mandatem, to kolegium jej umorzy”. Pisałem, że najpierw powinno być pouczenie i spisanie tej osoby, później mandat, lub kolejne mandaty, stopniowo rosnące.

Mam pytanie do szefa Straży Miejskiej – a którzy to strażnicy mieli dzisiaj dyżur w tej części miasta? – bo moim zdaniem te darmozjady kwalifikują się do natychmiastowego zwolnienia z pracy! Nie mogą wyegzekwować mandatu od babci? – niech sami zapłacą za nieskuteczność swojej akcji! – ktoś za ten porządek powinien wreszcie odpowiadać! Nie będzie szef egzekwować mandatu od swoich strażników? – niech on sam za nich zapłaci! – itd. – aż do samego prezydenta miasta. Proszę mnie dobrze zrozumieć – TU NIE CHODZI O SAM MANDAT, TYLKO O TO, ŻEBY BYŁO CZYSTO!

Przy okazji – osoba karmiąca dzikie zwierze, udomawia go (tak, jak psa) – więc ponosi odpowiedzialność za skutki jego udomowienia. Jeśli więc samochód zostanie „zasrany” gołębimi fekaliami, należy zrobić mu zdjęcie, pojechać do myjni … i wystawić rachunek osobie karmiącej gołębie. Może wreszcie wtedy coś do niej dotrze.

Wypowiadam wojnę nielegalnym gołębnikom na Starym Mieście i w Śródmieściu!

Wypowiadam wojnę osobom karmiącym nielegalnie gołębie!

Wypowiadam wojnę biernym strażnikom, urzędnikom i radnym, którzy dotąd nie stworzyli lokalnego prawa zakazującego zaśmiecania miasta i dotąd go nie egzekwowali!

Dodaj komentarz