Łopaciński Hieronim

56. Łopaciński Hieronim (Rafał Lubicz, 1860-1906) – etnograf, historyk i bibliofil. Urodzony w Ośnie Górnym w Wielkopolsce. Studiował na Wydziale Filozoficzno-Historycznym w Warszawie. W 1884 r. został profesorem filologii i historii w gimnazjum w Lublinie. Był członkiem korespondentem Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie. Z pasją poświęcił się językoznawstwu i etnografii Lubelszczyzny. Zgromadził cenne dzieła literatury, w tym rzadkie druki i rękopisy, obejmujące prawie 12 tysięcy tomów – również opracowania do poznania historii Lublina. W 1901 r. zorganizował Wystawę sztuki i starożytności. W l. 1904-1905 odrzucił propozycje pracy na uczelniach we Lwowie i w Warszawie. Był współtwórcą Muzeum Lubelskiego i Biblioteki Publicznej w Lublinie. Dokonywał wielu cennych odkryć naukowych do poznania historii miasta: odczytał dokumenty dotyczące budowy kopuły w wieży kościoła Wniebowzięcia NMP, odkrył fresk w tym kościele, opisywał odkryte freski w kaplicy zamkowej. Zmarł na skutek nieszczęśliwego wypadku – wypadł z pędzącej bryczki, po spłoszeniu się koni. Jego imieniem nazwano Wojewódzką Bibliotekę Publiczną i ulicę na miasteczku akademickim.

Trybunał Koronny

Lublin mało znany – część 57:

5. Zasady funkcjonowania trybunału – część 54:

Sędziowie, zwani deputatami, byli wybierani na rok, w liczbie od 27 – do około 40. Ci wybierali spośród siebie marszałka trybunału koronnego. Po rocznym pełnieniu funkcji deputata, trzeba było odczekać 4 lata na ponowny wybór. Ponieważ kalendarzowo sesja trybunału zaczynała się w Piotrkowie, tam dokonywano wyboru nowych przewodniczących kolegium sędziowskiego. Ze względu na przerwę w pełnieniu funkcji, marszałkowie trybunału rzadko powtarzali swój urząd. Najwięcej, bo aż 4 razy funkcję marszałka trybunału pełnił Jan Tarło (1684-1750) – późniejszy wojewoda lubelski i sandomierski, mający w Lublinie swój pałac przy ul. Dolnej Panny Marii (obecnie – Wojewódzki Ośrodek Kultury).

Sprawy rozpatrywano alfabetycznie, według województw. Sprawy na sądach rozstrzygano jednomyślnie. W przypadku braku jednomyślności – powtarzano głosowanie. W przypadku braku jednomyślności w drugim głosowaniu – decydowano w trzecim głosowaniu większością głosów. W przypadku braku rozstrzygnięcia – sprawa trafiała do sejmu, a od 1607 r. – do następnej sesji trybunału.

Sąd odbywał się na pierwszym piętrze. W trybunale była też kaplica, w której odbywało się nabożeństwo przed każdą sesją. Na czas działania trybunału, burmistrz i rajcy przechodzili do innych pomieszczeń. W XVIII wieku urzędowali w tzw. „małym ratuszku” – w lokalu, przy ul. Archidiakońskiej 5 (obecnie – od 2000 r. znajduje się tam nad drzwiami relief z herbem miasta).
Trybunał jest widoczny na obrazie „Pożar miasta Lublina w 1719 roku” jako jasnoróżowy obiekt w stylu barokowym, z dzwonem na frontonie. A więc – po rozpatrzeniu sprawy przez sąd, na ogłoszenie wyroku zwoływano strony dzwonem.

Archiwum trybunału mieściło się w pomieszczeniach klasztoru oo. dominikanów. Zostało wywiezione do Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie i tam spłonęło w czasie Powstania Warszawskiego w 1944 r.

 

7. Prestiż sędziego trybunału – część 55

Na rozpoczęcie sesji marszałek i prezydent zjeżdżali przed trybunał uroczyście karocami, w eskorcie wojska (ta karoca pojawia się w „Legendzie o czarciej łapie”). Urząd był sprawowany w zasadzie honorowo – bez stałych pensji, ale sędziowie pobierali tak zwaną taksę od każdej sprawy. Miasto miało obowiązek zapewnić sędziom bezpłatną kwaterę, a jurydyki – wyżywienie.

Rzecz oczywista – zarówno sędziowie, jak i palestra (adwokatura), nie byli zainteresowani szybkim kończeniem procesów. Taksy, to były zarobki oficjalne, ponieważ sędziowie byli często przekupni (!). Zazwyczaj trybunał był etapem w karierze wielu polityków, mających większe ambicje. A więc – zanim ktoś na długie lata został posłem, a oprócz tego – starostą, wojewodą, marszałkiem, czy nawet kanclerzem, często zaczynał swoją karierę w trybunale.

Przy okazji – prestiż zawodu sędziego wyrażał się również w tym, że panowie sędziowie, po ciężkiej pracy szli sobie podziemnym przejściem na drinki do pobliskiej winiarni „Pod Fortuną”, zastrzeżonej w tym czasie wyłącznie dla nich, a wracając z niej często w różnym stanie upojenia alkoholowego, nie natknęli się na żadnego „paparazzi”, który by dyskredytował ich majestat władzy.

 

8. Palestra. ( część 56)

Istnienie trybunału przyczyniało się do rozwoju adwokatury, czyli tak zwanej palestry. W przeciwieństwie do sędziów, często nie znających dobrze prawa, adwokaci byli biegłymi w ich przepisach. Wielość spraw zapewniała im niezłe utrzymanie, a przysłowiowy z „Ogniem i mieczem” proces o gruszę i jej owoce, mógł ciągnąć się latami, czy nawet dziesiątkami lat, by pełnomocnicy zacietrzewionych stron mogli dłużej „doić” swoich klientów. Warto pamiętać, że po Unii Lubelskiej, do Polski została przyłączona Ukraina, a polska szlachta i polonizujący się szybko ukraińscy bojarzy znani byli z wyjątkowego warcholstwa i pieniactwa, dając sędziom i adwokatom ciągłe utrzymanie.

„Na patrona z trybunału, co milczkiem wypróżniał rondel…”

Trybunał Koronny odbywał się przemiennie w Lublinie i w Piotrkowie Trybunalskim, Trybunał Litewski – pierwotnie w Wilnie, a później – w Nowogródku i w Mińsku. Bohater ballady Mickiewicza, mąż pani Twardowskiej, pochodził z Nowogródka, gdzie do dziś karczma „Rzym się nazywa” (dziwne – że dotąd Lublin nie jest miastem partnerskim Nowogródka, choć łączy te miasta historia trybunału). Kim więc był ten patron? – ano nikim innym, jak tylko adwokatem, występującym w imieniu powoda lub pozwanego, mówiąc inaczej – pełnomocnikiem strony.

9. Znani marszałkowie, prezydenci i adwokaci:

1. Znanymi marszałkami Trybunału Koronnego byli:

a) Eustachy Potocki (1754), ojciec Ignacego – twórcy Konstytucji 3 Maja i Stanisława Kostki – prezesa Rady Ministrów w Księstwie Warszawskim oraz ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w Królestwie Polskim, właściciel pałacu przy ul. Staszica, a później – rezydencji w Radzyniu Podlaskim,

b) Andrzej Zamoyski (1762) – późniejszy kanclerz, reformator oświeceniowy,

c) Stanisław Małachowski (1775) – późniejszy marszałek Sejmu Wielkiego, znany jako sędzia, słynący z bezstronności, nazywany „Arystydesem polskim” (wzorem uczciwości).

2. Znanymi prezydentami Trybunału Koronnego byli:

a) Bernard Maciejowski (1586) – fundator kościoła św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty (obecnej katedry) oraz jezuickiego klasztoru i kolegium, późniejszy kardynał i prymas Polski,

b) Ignacy Krasicki, poeta (1765), późniejszy biskup. Zapoznając się z wieloma sprawami kościelno-klasztornymi, miał inspirację do napisania „Monachomachii” – wojny mnichów w zakonach (niektórzy za miejsce akcji tego utworu wskazują właśnie Lublin).

3. Najbardziej znanymi adwokatami, zwanymi też palestrantami, lub jeszcze patronami, byli:

a) Alojzy Feliński (1788-1789), późniejszy autor hymnu „Boże, coś Polskę” z 1816 r., z ówczesnym refrenem: „Przed Twe ołtarze zanosim błaganie, króla (cara) naszego zachowaj nam Panie”,

b) Kajetan Koźmian (1788-1792), poeta późnego klasycyzmu, znany z polemiki z romantykami.

Dobrucki Stanisław

15. Dobrucki Stanisław (1862-1919) – lekarz, działacz społeczny. Urodzony w Szarogrodzie na Podolu, ukończył studia w Warszawie i w czeskiej Pradze. W 1887 r. zamieszkał w Lublinie. Został ordynatorem Szpitala Żydowskiego przy ul. Lubartowskiej, a następnie Szpitala św. Wincentego a Paulo przy ul. Staszica. Dobrucki okazał się znakomitym chirurgiem i organizatorem, zaopatrując oddział w najnowsze zdobycze techniki (rentgen). Zasłynął także jako pionier w wykonywaniu operacji wyrostka robaczkowego (1904 r.)., a także w zwalczaniu cholery w 1892 r. Był przez 6 lat (aż do śmierci) prezesem Lubelskiego Towarzystwa Lekarskiego. Poza działalnością zawodową, lekarz angażował się w działalność społeczną, polityczną i kulturalną. Kandydował do rosyjskiej Dumy oraz zasiadał w Radzie Miasta. W czasie I wojny światowej otrzymał list pochwalny od dowództwa rosyjskiego za ratowanie rannych żołnierzy. Wsparł Muzeum Lubelskie swoją bogatą kolekcją numizmatyczną. Utworzył również kwartet smyczkowy, a następnie orkiestrę, w której sam grywał na różnych instrumentach. Zmarł w Lublinie. Został pochowany na cmentarzu przy ul. Lipowej. Był żonaty, miał syna i 3 córki.

Czechowicz Józef

14. Czechowicz Józef (1903-1939) – poeta, urodzony w Lublinie w dawnym hotelu „Victoria”, jako syn woźnego hotelowego. Po śmierci ojca w 1912 r., mimo biedy, jego wychowaniem i edukacją zajęła się matka. Po ukończeniu szkół w Lublinie podjął wyższe studia nauczycielskie w Warszawie, a następnie pracował jako nauczyciel. W 1923 r. założył czasopismo literackie „Reflektor”, w którym debiutował utworem „Opowieść o papierowej koronie”. W 1927 r. ukazał się pierwszy tomik jego poezji „Kamień”, za co otrzymał od władz stypendium i wyjechał na 2 lata do Francji. Po powrocie do Lublina wydawał w mieście krótko 2 dzienniki: „Kurier Lubelski” i „Dziennik Lubelski”. W 1932 r. wraz z Franciszką Arnsztajnową założył Lubelski Związek Literatów i wydał później tomik poezji „Stare Kamienie”. W 1933 r. przeprowadził się do Warszawy, współpracując z wieloma czasopismami. Został też pierwszym redaktorem kulturalnym polskiego radia. Po wybuchu wojny, 9 września 1939 r. zginął od bomby w zakładzie fryzjerskim w Lublinie. Poeta został upamiętniony pomnikiem – w miejscu jego śmierci, na placu jego imienia. Jest też muzeum biograficzne jego imienia – przy ul. Złotej na Starym Mieście.

Christians Ludwik

13. Christians Ludwik (1902-1956) – adwokat, działacz społeczny i polityczny. Urodzony w Jamoplu Podolskim. W latach 1923-1927 studiował prawo na UL w Lublinie, gdzie został prezesem koła Młodzież Wszechpolska. W latach 1932-1939 pracował jako adwokat. W l. 1934-1935 był posłem na Sejm II RP. W 1934 r. był przez kilka miesięcy we władzach ONR w Lublinie. Od 1939 r. działał w Akcji Katolickiej. W czasie kampanii wrześniowej został ranny. W latach 1941-1944 był kierownikiem miejskiego i powiatowego oddziału Rady Głównej Opiekuńczej (RGO) – społecznej organizacji charytatywnej, działającej za zgodą okupanta, niosącej pomoc okupowanej ludności. Został także prezesem Lubelskiego Oddziału PCK, niosąc pomoc więźniom zamku lubelskiego i obozu na Majdanku. Dzięki kierowanym przez niego obu tym organizacjom, zostało uratowanych w Lublinie kilkaset osób. Po wojnie, w latach 1945-1946 Christians został prezesem Zarządu Głównego PCK. W 1946 r. wydał książkę: „Piekło XX wieku”, opisując w niej warunki życia obozowego. Następnie pracował jako adwokat. Zmarł w Warszawie. Na pamiątkę jego działalności, umieszczono tablicę pamiątkową na budynku PCK przy ul. Spokojnej.

Cangerle Jan

12. Cangerle Jan (XVII wiek) – architekt pochodzenia włoskiego. W kościele Świętego Ducha w Lublinie dobudował w 1608 r. kaplicę św. Stanisława i wykonał sztukaterię. Po 1611 r., kiedy król Zygmunt III Waza wydał zgodę na przebudowę baszty północnej w murach obronnych miasta na kaplicę kościelną przy kościele dominikanów, z fundacji litewskiego magnata, wojewody kijowskiego, Janusza Tyszkiewicza, mistrz Cangerle wybudował kaplicę, zakończoną kopułą. Wygląda ona imponująco od ulicy Podwale i od Alei Unii Lubelskiej. Toteż zespół kościelno-klasztorny, oglądany od strony dawnych Stawów Królewskich nazwano Lubelskim Wawelem. Kopuła nad kaplicą, jest największą renesansową kopułą w Lublinie. Oryginalnym rozwiązaniem, nie spotykanym gdzie indziej, jest wydłużenie prezbiterium o kaplicę z przodu. Jego arcydzieło uzupełnili dwaj mistrzowie: Jan Baptysta Falconi – autor rzeźb żydowskich królów i patriarchów oraz Tomasz Muszyński – autor fresku Sąd Ostateczny. Pod koniec XVIII wieku kaplica została oddzielona klasycystycznym ołtarzem i dla turystów jest obecnie niedostępna. Mistrz Cangerle znany jest również jako autor budowy kościoła św. Anny w Kodniu.

Bryński Kazimierz

11. Bryński Kazimierz (1903-1968) – geograf, projektant Ogrodu Botanicznego UMCS i Zalewu Zemborzyckiego. Pochodził z okolic Lwowa. Jako nastolatek stracił ojca. Musiał łączyć naukę z pracą, utrzymując chorą siostrę, matkę i babkę. Jako 17-letni ochotnik brał udział w wojnie z Rosją bolszewicką. Po odzyskaniu niepodległości działał w towarzystwie Sokół i opiekował się drużynami harcerskimi. We Lwowie studiował geografię i biologię tematyczno-przyrodniczą. W 1947 r. uzyskał tytuł magistra geografii na UJ w Krakowie. Po wojnie pracował w krakowskich liceach, a następnie był kierownikiem stacji meteorologicznej w Tarnowie. W 1954 r. przybył do Lublina, gdzie został pracownikiem naukowym Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi UMCS. Jako bezpartyjny został w 1955 r. zwolniony z pracy, a w 1957 r. ponownie przywrócony na etat pracownika naukowego UMCS. Kazimierz Bryński był wizjonerem, autorem wielu projektów rozwoju Lublina, z których niektóre doczekały się realizacji po jego śmierci. Został pochowany na cmentarzu przy ul. Unickiej w Lublinie. Jego nazwiskiem nazwano ulicę w pobliżu Zalewu Zemborzyckiego, którego budowę zakończono w 1974 r. – 8 lat po jego śmierci.

V. UNIA LUBELSKA 1569.

1. Nieporozumienia polsko-litewskie.

Mimo, że Warszawa w czasach Zygmunta Augusta nie należała już do autonomicznego księstwa, z inicjatywy marszałka wielkiego koronnego i wojewody lubelskiego, Jana Firleja, na miejsce unii wybrano Lublin. Obrady na lubelskim zamku trwały od 10 stycznia 1569 r. – równolegle obu sejmów – polskiego i litewskiego. Międzyczasie był burzliwy epizod opuszczenia w dniu 1 marca delegacji litewskiej, inkorporacja przez Polskę Podlasia (5 marca), Wołynia (26 maja), a następnie Ukrainy (6 VI). Wcielenie Wołynia i Ukrainy odbyło się za zgodą ruskich książąt, magnatów i bojarów – bez użycia polskich wojsk.

2. Powrót Litwinów do Lublina.

W tej sytuacji posłowie i senatorowie z Litwy, zagrożeni ze wschodu przez silną Moskwę Iwana Groźnego, powrócili do Lublina, a dalsze rozmowy podjęto 7 czerwca.

3. Zaprzysiężenie unii – powstanie Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Unia była zatwierdzana kilkoma etapami: 28 VI – uchwalenie unii, 1 VII – jej zaprzysiężenie, a 4 VII – wydanie dokumentu przez króla. Mszę dziękczynną po zawarciu unii odprawiono w kościele św. Stanisława na Starym Mieście. Powstała więc unikalna w Europie federacja: Rzeczpospolita Obojga Narodów, składająca się z dwóch części: Korony – w skład której wchodziły ziemie ówczesnego Królestwa Polskiego i większość obecnej Ukrainy, oraz Litwy, w skład której wchodziły ziemie obecnej Litwy i Białorusi. Inflanty, czyli teren obecnej Łotwy oraz południowa Estonia, były zarządzane przez oba państwa federacji.

Ciekawostką jest fakt, że ówczesna granica między Polską a Litwą, stała się obecną granicą dwóch innych państw: Ukrainy i Białorusi.

4. Proporzec, albo hołd pruski.

Unia Lubelska nie zakończyła pobytu króla na lubelskim zamku. 3 tygodnie po jej uchwaleniu, 19 lipca król odebrał w Lublinie hołd od księcia Prus Albrechta Fryderyka Hohenzollerna. Wydarzenie to uczcił poseł na sejm lubelski, poeta Jan Kochanowski w poemacie: „Proporzec, albo hołd pruski”.

Zygmunt August, zachłyśnięty potęgą Rzeczypospolitej, powielał kardynalny błąd swojego ojca, sztucznie podtrzymując istnienie lennego księstwa pruskiego. Nie minie 90 lat, kiedy wnuk jego siostry obdarzy księstwo pruskie niepodległością – w nagrodę za zdradę w czasie potopu szwedzkiego. Na skutek tego Polsce wyrósł niebezpieczny sąsiad, który 203 lata po tym hołdzie był inicjatorem pierwszego rozbioru Polski, a dalsze 23 lata później – zupełnej likwidacji państwa polskiego.

5. Tradycja Unii Lubelskiej i jej znaczenie.

1. Ważne wydarzenie w historii Polski – Unia Lubelska, zostało upamiętnione w postaci pomnika. Na miejscu starego, zniszczonego i rozebranego pomnika, stanął nowy obelisk.

2. Jan Matejko namalował obraz „Unia Lubelska” jako jedno z kilkunastu wielkich dzieł, ilustrujących najważniejsze wydarzenia z historii Polski.

3. Po prawie czterystu pięćdziesięciu latach, Unia Lubelska miała decydujący wpływ na wpisanie Lublina na listę Dziedzictwa Europejskiego.

4. W historii Europy Lublin pozostał na zawsze symbolem wielonarodowej, potężnej Rzeczypospolitej.

5. Rolę Lublina w przedrozbiorowej Polsce ma eksponować lubelskie Muzeum Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

W styczniu, po południu

W styczniu, po południu. Wczoraj intensywnie szukałem w lokalnej prasie informacji o odsłonięciu pomnika Nieznanego Żołnierza w Lublinie. Lokalna cenzura puściła tę informację dopiero wpół do dziesiątej wieczorem. Dzisiaj, na godz 11:00 zaproszono wszystkich lubelskich przewodników do lubelskiej Jesziwy. Gdy wyszedłem o 11:40, zwróciłem na siebie uwagę. Co się stało? – zapytała pani, prowadząca spotkanie. – O 12-tej jest odsłonięcie pomnika – powiedziałem zdziwionym przewodnikom, i wyszedłem. Przy pomniku modły odprawiali duchowni wszystkich ważniejszych wyznań chrześcijańskich. Zapytałem znajomego – a gdzie jest rabin? – stoi przy pomniku – odezwał się inny znajomy. Za 11 dni jest rocznica Powstania Styczniowego. Nie można było przełożyć uroczystość na tę okazję? Dziwna uroczystość.

Pomnik NŻ

Obejrzałem właśnie program: „To nas dotyczy” w TVP Lublin. Pan Niedbała mnie rozczarował oceną poprzedniego pomnika:

1. Zaakceptował treść „NIEZNANY ŻOŁNIERZ POLEGŁ W WALCE O WYZWOLENIE NARODOWE…” Jakie wyzwolenie narodowe? Człowieku – żołnierz walczy o niepodległość, a nie o jej substytut! Słowo niepodległość było akurat cenzurowane w PRL, więc tylko mogliśmy się cieszyć „wyzwoleniem” – oczywiście przez Armię Czerwoną! Jeśli urzędnik mający pieczę nad narodową tradycją, nie dostrzega różnicy między niepodległością a wyzwoleniem, to znaczy, że jeszcze żyje duchem komunistycznego PRL!

2. Stwierdził, że obok tablic, postawionych w 1963 r. (gwoli ścisłości – w 1962 r.!), gloryfikujących czyn bojowy GL-AL, BCh i LWP, były też tablice, upamiętniające wojnę obronną Polski w 1939 r. i walki na Zachodzie Europy – m. in. pod Monte Cassino. Szanowny Panie! – oprócz płyty głównej, było 20 tablic z polami bitewnymi GL-AL, LWP i BCh, a 4 inne tablice – niby dla równowagi, dodano dopiero po upadku komuny. Sam Władysław Stefan Grzyb, dumnie podkreślał, że był autorem dopisania kolejnych miejsc bitewnych. A więc – płyta główna i 20 płyt – wobec tylko 4 płyt. Dla autorów pomnika – Odra, Łaba i Nysa Łużycka, były ważniejsze niż Westerplatte, czy Powstanie Warszawskie. Ale – było, minęło. Właśnie po to była ta zmiana, chociaż autorzy tej uroczystości w dacie jej otwarcia zgubili jedną cyferkę „1”. Tak bardzo panu Żukowi przeszkadzał termin 11 Listopada? Tak lokalna prasa zignorowała to wydarzenie, że Dziennik Wschodni wczoraj, dopiero o 21:28 powiadomił swoich czytelników, że otwierają jakiś pomnik. Wypada skomentować: „jaki gospodarz – taka ranga uroczystości”.