Trybunał Koronny

Lublin mało znany – część 57:

5. Zasady funkcjonowania trybunału – część 54:

Sędziowie, zwani deputatami, byli wybierani na rok, w liczbie od 27 – do około 40. Ci wybierali spośród siebie marszałka trybunału koronnego. Po rocznym pełnieniu funkcji deputata, trzeba było odczekać 4 lata na ponowny wybór. Ponieważ kalendarzowo sesja trybunału zaczynała się w Piotrkowie, tam dokonywano wyboru nowych przewodniczących kolegium sędziowskiego. Ze względu na przerwę w pełnieniu funkcji, marszałkowie trybunału rzadko powtarzali swój urząd. Najwięcej, bo aż 4 razy funkcję marszałka trybunału pełnił Jan Tarło (1684-1750) – późniejszy wojewoda lubelski i sandomierski, mający w Lublinie swój pałac przy ul. Dolnej Panny Marii (obecnie – Wojewódzki Ośrodek Kultury).

Sprawy rozpatrywano alfabetycznie, według województw. Sprawy na sądach rozstrzygano jednomyślnie. W przypadku braku jednomyślności – powtarzano głosowanie. W przypadku braku jednomyślności w drugim głosowaniu – decydowano w trzecim głosowaniu większością głosów. W przypadku braku rozstrzygnięcia – sprawa trafiała do sejmu, a od 1607 r. – do następnej sesji trybunału.

Sąd odbywał się na pierwszym piętrze. W trybunale była też kaplica, w której odbywało się nabożeństwo przed każdą sesją. Na czas działania trybunału, burmistrz i rajcy przechodzili do innych pomieszczeń. W XVIII wieku urzędowali w tzw. „małym ratuszku” – w lokalu, przy ul. Archidiakońskiej 5 (obecnie – od 2000 r. znajduje się tam nad drzwiami relief z herbem miasta).
Trybunał jest widoczny na obrazie „Pożar miasta Lublina w 1719 roku” jako jasnoróżowy obiekt w stylu barokowym, z dzwonem na frontonie. A więc – po rozpatrzeniu sprawy przez sąd, na ogłoszenie wyroku zwoływano strony dzwonem.

Archiwum trybunału mieściło się w pomieszczeniach klasztoru oo. dominikanów. Zostało wywiezione do Archiwum Głównego Akt Dawnych w Warszawie i tam spłonęło w czasie Powstania Warszawskiego w 1944 r.

 

7. Prestiż sędziego trybunału – część 55

Na rozpoczęcie sesji marszałek i prezydent zjeżdżali przed trybunał uroczyście karocami, w eskorcie wojska (ta karoca pojawia się w „Legendzie o czarciej łapie”). Urząd był sprawowany w zasadzie honorowo – bez stałych pensji, ale sędziowie pobierali tak zwaną taksę od każdej sprawy. Miasto miało obowiązek zapewnić sędziom bezpłatną kwaterę, a jurydyki – wyżywienie.

Rzecz oczywista – zarówno sędziowie, jak i palestra (adwokatura), nie byli zainteresowani szybkim kończeniem procesów. Taksy, to były zarobki oficjalne, ponieważ sędziowie byli często przekupni (!). Zazwyczaj trybunał był etapem w karierze wielu polityków, mających większe ambicje. A więc – zanim ktoś na długie lata został posłem, a oprócz tego – starostą, wojewodą, marszałkiem, czy nawet kanclerzem, często zaczynał swoją karierę w trybunale.

Przy okazji – prestiż zawodu sędziego wyrażał się również w tym, że panowie sędziowie, po ciężkiej pracy szli sobie podziemnym przejściem na drinki do pobliskiej winiarni „Pod Fortuną”, zastrzeżonej w tym czasie wyłącznie dla nich, a wracając z niej często w różnym stanie upojenia alkoholowego, nie natknęli się na żadnego „paparazzi”, który by dyskredytował ich majestat władzy.

 

8. Palestra. ( część 56)

Istnienie trybunału przyczyniało się do rozwoju adwokatury, czyli tak zwanej palestry. W przeciwieństwie do sędziów, często nie znających dobrze prawa, adwokaci byli biegłymi w ich przepisach. Wielość spraw zapewniała im niezłe utrzymanie, a przysłowiowy z „Ogniem i mieczem” proces o gruszę i jej owoce, mógł ciągnąć się latami, czy nawet dziesiątkami lat, by pełnomocnicy zacietrzewionych stron mogli dłużej „doić” swoich klientów. Warto pamiętać, że po Unii Lubelskiej, do Polski została przyłączona Ukraina, a polska szlachta i polonizujący się szybko ukraińscy bojarzy znani byli z wyjątkowego warcholstwa i pieniactwa, dając sędziom i adwokatom ciągłe utrzymanie.

„Na patrona z trybunału, co milczkiem wypróżniał rondel…”

Trybunał Koronny odbywał się przemiennie w Lublinie i w Piotrkowie Trybunalskim, Trybunał Litewski – pierwotnie w Wilnie, a później – w Nowogródku i w Mińsku. Bohater ballady Mickiewicza, mąż pani Twardowskiej, pochodził z Nowogródka, gdzie do dziś karczma „Rzym się nazywa” (dziwne – że dotąd Lublin nie jest miastem partnerskim Nowogródka, choć łączy te miasta historia trybunału). Kim więc był ten patron? – ano nikim innym, jak tylko adwokatem, występującym w imieniu powoda lub pozwanego, mówiąc inaczej – pełnomocnikiem strony.

9. Znani marszałkowie, prezydenci i adwokaci:

1. Znanymi marszałkami Trybunału Koronnego byli:

a) Eustachy Potocki (1754), ojciec Ignacego – twórcy Konstytucji 3 Maja i Stanisława Kostki – prezesa Rady Ministrów w Księstwie Warszawskim oraz ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w Królestwie Polskim, właściciel pałacu przy ul. Staszica, a później – rezydencji w Radzyniu Podlaskim,

b) Andrzej Zamoyski (1762) – późniejszy kanclerz, reformator oświeceniowy,

c) Stanisław Małachowski (1775) – późniejszy marszałek Sejmu Wielkiego, znany jako sędzia, słynący z bezstronności, nazywany „Arystydesem polskim” (wzorem uczciwości).

2. Znanymi prezydentami Trybunału Koronnego byli:

a) Bernard Maciejowski (1586) – fundator kościoła św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty (obecnej katedry) oraz jezuickiego klasztoru i kolegium, późniejszy kardynał i prymas Polski,

b) Ignacy Krasicki, poeta (1765), późniejszy biskup. Zapoznając się z wieloma sprawami kościelno-klasztornymi, miał inspirację do napisania „Monachomachii” – wojny mnichów w zakonach (niektórzy za miejsce akcji tego utworu wskazują właśnie Lublin).

3. Najbardziej znanymi adwokatami, zwanymi też palestrantami, lub jeszcze patronami, byli:

a) Alojzy Feliński (1788-1789), późniejszy autor hymnu „Boże, coś Polskę” z 1816 r., z ówczesnym refrenem: „Przed Twe ołtarze zanosim błaganie, króla (cara) naszego zachowaj nam Panie”,

b) Kajetan Koźmian (1788-1792), poeta późnego klasycyzmu, znany z polemiki z romantykami.

V. UNIA LUBELSKA 1569.

1. Nieporozumienia polsko-litewskie.

Mimo, że Warszawa w czasach Zygmunta Augusta nie należała już do autonomicznego księstwa, z inicjatywy marszałka wielkiego koronnego i wojewody lubelskiego, Jana Firleja, na miejsce unii wybrano Lublin. Obrady na lubelskim zamku trwały od 10 stycznia 1569 r. – równolegle obu sejmów – polskiego i litewskiego. Międzyczasie był burzliwy epizod opuszczenia w dniu 1 marca delegacji litewskiej, inkorporacja przez Polskę Podlasia (5 marca), Wołynia (26 maja), a następnie Ukrainy (6 VI). Wcielenie Wołynia i Ukrainy odbyło się za zgodą ruskich książąt, magnatów i bojarów – bez użycia polskich wojsk.

2. Powrót Litwinów do Lublina.

W tej sytuacji posłowie i senatorowie z Litwy, zagrożeni ze wschodu przez silną Moskwę Iwana Groźnego, powrócili do Lublina, a dalsze rozmowy podjęto 7 czerwca.

3. Zaprzysiężenie unii – powstanie Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Unia była zatwierdzana kilkoma etapami: 28 VI – uchwalenie unii, 1 VII – jej zaprzysiężenie, a 4 VII – wydanie dokumentu przez króla. Mszę dziękczynną po zawarciu unii odprawiono w kościele św. Stanisława na Starym Mieście. Powstała więc unikalna w Europie federacja: Rzeczpospolita Obojga Narodów, składająca się z dwóch części: Korony – w skład której wchodziły ziemie ówczesnego Królestwa Polskiego i większość obecnej Ukrainy, oraz Litwy, w skład której wchodziły ziemie obecnej Litwy i Białorusi. Inflanty, czyli teren obecnej Łotwy oraz południowa Estonia, były zarządzane przez oba państwa federacji.

Ciekawostką jest fakt, że ówczesna granica między Polską a Litwą, stała się obecną granicą dwóch innych państw: Ukrainy i Białorusi.

4. Proporzec, albo hołd pruski.

Unia Lubelska nie zakończyła pobytu króla na lubelskim zamku. 3 tygodnie po jej uchwaleniu, 19 lipca król odebrał w Lublinie hołd od księcia Prus Albrechta Fryderyka Hohenzollerna. Wydarzenie to uczcił poseł na sejm lubelski, poeta Jan Kochanowski w poemacie: „Proporzec, albo hołd pruski”.

Zygmunt August, zachłyśnięty potęgą Rzeczypospolitej, powielał kardynalny błąd swojego ojca, sztucznie podtrzymując istnienie lennego księstwa pruskiego. Nie minie 90 lat, kiedy wnuk jego siostry obdarzy księstwo pruskie niepodległością – w nagrodę za zdradę w czasie potopu szwedzkiego. Na skutek tego Polsce wyrósł niebezpieczny sąsiad, który 203 lata po tym hołdzie był inicjatorem pierwszego rozbioru Polski, a dalsze 23 lata później – zupełnej likwidacji państwa polskiego.

5. Tradycja Unii Lubelskiej i jej znaczenie.

1. Ważne wydarzenie w historii Polski – Unia Lubelska, zostało upamiętnione w postaci pomnika. Na miejscu starego, zniszczonego i rozebranego pomnika, stanął nowy obelisk.

2. Jan Matejko namalował obraz „Unia Lubelska” jako jedno z kilkunastu wielkich dzieł, ilustrujących najważniejsze wydarzenia z historii Polski.

3. Po prawie czterystu pięćdziesięciu latach, Unia Lubelska miała decydujący wpływ na wpisanie Lublina na listę Dziedzictwa Europejskiego.

4. W historii Europy Lublin pozostał na zawsze symbolem wielonarodowej, potężnej Rzeczypospolitej.

5. Rolę Lublina w przedrozbiorowej Polsce ma eksponować lubelskie Muzeum Rzeczypospolitej Obojga Narodów.

Między Krakowem a Wilnem

Zgon Ludwika Węgierskiego w 1382 r. spowodował, że na tron polski wstąpiła 10-letnia jego córka, a zarazem prawnuczka Łokietka, Jadwiga Andegaweńska. Z inicjatywy wielkiego księcia Litwy Jogaiły, zwanego u nas Jagiełłą, doszło do zawarcia unii między Polską i Litwą, popartą małżeństwem Jagiełły z polskim królem – Jadwigą. To właśnie w Lublinie, w 1386 r. polskie rycerstwo zaakceptowało Jagiełłę jako przyszłego króla Polski i męża Jadwigi.

Najkrótsza droga z Krakowa do Wilna prowadzi przez Warszawę. Ale Warszawa należała w tym czasie do autonomicznego Mazowsza, więc droga z Krakowa do stolicy Litwy prowadziła przez Sandomierz, Lublin, i dalej – przez litewski już Brześć. Lublin był więc pierwszym polskim, królewskim miastem na trasie Jagiellonów z Litwy. Hojność Jagiełły i jego syna Kazimierza Jagiellończyka, zaowocowała nadaniem miastu licznych przywilejów, w tym prawa do kilku jarmarków, ściągających kupców z wielu stron Europy. Kazimierz Jagiellończyk ustanowił województwo lubelskie, które zostało wydzielone z północno-wschodniej części województwa sandomierskiego. Warto pamiętać, że do pierwszego województwa lubelskiego nie należały ani Chełm, ani Zamość, ani Biała Podlaska, a jego powierzchnia była prawie dwa i pół razy mniejsza od obecnego (11 tys. km2 – wobec 25 tys. km2).

Niespokojny wiek XIII

III. NIESPOKOJNY WIEK XIII – kalendarium.

Mamy z historii Polski udokumentowane najazdy ze wschodu i północnego wschodu. Trudno stwierdzić, czy każdy szlak tych wojsk przebiegał przez Lublin. Skoro po 1240 r. ruski kniaź ewakuował się przed Tatarami z Halicza do Chełma, jest całkiem prawdopodobne, że stamtąd szły kolejne wyprawy na Lublin, lub dalej – za Wisłę:

1. 1205 – najazd księcia Romana Halickiego, oblężenie Lublina, zwycięska bitwa pod Zawichostem.
2. 1241 – najazd Batu-Chana na Polskę, dotarcie tatarskich wojsk aż pod Legnicę.
3. 1244 – najazd Prusów.
4. 1244 – najazd księcia halickiego Daniela na Lublin. Mimo wielu teorii, ruski kniaź grodu nie zdobył.
5. 1253 – układ Polaków z ruskim księciem Danielem, który w Drohiczynie został koronowany na króla Rusi, spodziewając się ze strony polskiego i węgierskiego rycerstwa anty-tatarskiej krucjaty.
6. 1255 – najazd króla Litwy Mendoga na Lublin.
7. 1256 – najazd Jadźwingów na Lublin.
8. 1259 – najazd Tatarów na Sandomierz (idących przez Lublin?).
9. 1264 – najazd Jadźwingów.
10. 1265- 1266 – najazdy Rusinów.
11. 1273 – najazd Litwinów i Jadźwingów.
12. 1278 – najazd Litwinów i Jadźwingów.
13. 1278 – najazd Tatarów na Wąwolnicę, bitwa pod Kębłem.
14. 1280 – najazd wojsk tatarsko-ruskich na Koprzywnicę (koło Sandomierza), ich przemarsz z Chełma przez Lublin – za Wisłę. Zwycięska dla Polaków bitwa pod Goźlicami.
15. 1281 – niszczycielski najazd Jadźwingów na Lublin (znany z legendy o śnie Leszka Czarnego).
16. 1282 – odwetowa wyprawa Leszka Czarnego na państwo Jadźwingów,
17. 1282 – najazd Litwinów na Lubelszczyznę.
18. 1285 – najazd Litwinów na Lubelszczyznę.
19. 1287 – najazd Tatarów na Sandomierz i Kraków.
20. 1288 – najazd na Lublin księcia Rusi, Lwa halickiego.

Lublin w końcu XIII wieku

5. Lublin w końcu XIII wieku – miastem polskim, czy ruskim?

Pojawiają się informacje, że na przełomie XIII i XIV wieku (do roku 1308), Lublin był pod panowaniem ruskich kniaziów – Lwa i Jura. Ta opinia jest też naciągana. Kiedy po śmierci Leszka Czarnego, na tron krakowski wstąpił na krótko (na 2 lata), książę wrocławski Henryk IV Prawy, prawdopodobnie w Lublinie osadził się Łokietek, korzystając z poparcia Lwa Halickiego. Po śmierci Henryka, kiedy o tron krakowski trwała walka między królem Czech Wacławem II, a księciem wielkopolskim, Przemysłem II, Lublin znalazł się poza obszarem ich walki o władzę. Tu więc prawdopodobnie rządził ten trzeci, korzystający ze wsparcia ruskiego. Warto pamiętać, że sojusz kujawskiego księcia, osadzonego we wschodniej Małopolsce, był umocniony małżeństwem siostry Łokietka Eufemii z Jurem Halickim. Trudno określić relacje między obu książętami, ale nie jest wykluczone, że słaby w tym czasie Łokietek musiał się podporządkować ruskiemu kniaziowi. Jest też prawdopodobne, że stolicą autonomicznego wówczas księstwa Łokietka był właśnie Lublin. Lublin był więc centrum jego tymczasowego księstwa, skąd organizował wypady w głąb królestwa Wacława II, zdobywając Sandomierz, a nawet Wiślicę.

Lublin w II połowie XIII wieku

Lublin mało znany – cz. 7:

Jak mógł rozwijać się Lublin w II połowie XIII wieku, będący pod ciągłym zagrożeniem? A więc – kiedy mógł być czas na spokojną odbudowę niszczonego i plądrowanego co kilka lat miasta? Biorąc pod uwagę aż 5 niszczycielskich najazdów na Lublin w ciągu 10 lat (1278-1288) – Tatarów, Jadźwingów i Litwinów i Rusinów, trudno się spodziewać, żeby kolejni władcy po małopolskim Leszku Czarnym: śląski Henryk IV Prawy, wielkopolski Przemysł II, czy czeski król Wacław II – starali się odzyskać peryferyjne miasto, które w strategicznej dla nich walce o władzę, nie miało większego znaczenia. W lokowanym mieście kościół był równie ważny, co ratusz. Istniejące prawdopodobnie na Starym Mieście w tym czasie drewniane oratorium oo. dominikanów nie mogło pełnić funkcji kościoła parafialnego, bo taki tytuł otrzymał późniejszy kościół św. Michała. Poza tym – jeśli było, to było to oratorium zakonne, a nie miejska świątynia. Przyjmijmy więc przekonującą datę 1317 r., jako datę pierwszej lokacji miasta. Jego wcześniejsza lokacja pozostaje więc tylko w sferze nie potwierdzonych domysłów. Podsumowując – nie było w drugiej połowie XIII wieku sprzyjających okoliczności do założenia Lublina według prawa magdeburskiego, czy według innych wzorów lokacyjnych. Z kolei – rzekoma lokacja odbudowanego miasta przez księcia Leszka Czarnego – nie mogła się odbyć bez jakiegokolwiek echa. A o tym fakcie nikt ze współcześnie żyjących nie pisał – przynajmniej nic o tym nie wiemy. Jeśli jednak była – to jaki kataklizm doprowadził do przerwania ciągłości ustrojowej lokowanego miasta? Nic o tym nie wiemy. Przyjmuje się więc zasadę, że skoro nie ma dowodów na to, że coś miało być, to nie wmawiajmy innym, że to było.

Spór o początki i lokację miasta

1. Święty Mikołaj, czy święty Michał?

Pytanie – święty Mikołaj, czy święty Michał? – jest pytaniem o historyczny początek miasta. Według przekazów – pierwszy drewniany kościół, pod wezwaniem św. Mikołaja postawił na wzgórzu Czwartek, książę Mieszko I. Nie wiadomo, czy jest to czyjaś fikcja, czy powtarzana, zapamiętana tradycja.

Kościół św. Michała powstał na wzgórzu staromiejskim dopiero pod koniec XIII wieku. Czy wobec tego, pierwszą sakralną funkcję pełnił w Lublinie kościół na Czwartku, grodzka kaplica Świętej Trójcy, czy może istniała wcześniej na Starym Mieście, nie potwierdzona źródłowo inna świątynia?

Teorie co do cmentarza pogańskiego na Starym Mieście, jeszcze przed budową fary (koniec XIII wieku), są mało prawdopodobne, skoro przyjęło się twierdzić, że poganie swoich zmarłych palili na stosach. Czyżby więc był tam wcześniej jakiś drewniany kościół z XI wieku? Skoro chrześcijaństwo istniało na ziemiach polskich od połowy X wieku, to trudno sobie wyobrazić, że na wzgórzu, gdzie była duża osada miejska, przez ponad trzy wieki chrześcijaństwa, nie było kościoła, tym bardziej że działał w Lublinie lokalny przedstawiciel krakowskiego biskupa.

2. Archidiakon lubelski – Jan 1198 r.

Pierwsza źródłowa informacja o Lublinie pochodzi z 1198 r. i mówi nam, że był archidiakon lubelski Jan. Powstaje pytanie – Jan z Lublina, czy Jan – urzędujący w Lublinie? Skoro Jan pełnił funkcję, odpowiadającą obecnemu „biskupowi pomocniczemu w konkatedrze” – poza krakowską siedzibą biskupstwa musiała być w mieście świątynia, która byłaby jego „bazą” działalności duszpasterskiej. Wygląda na to, że pierwszą jego rezydencją był gród, a on sam był zwierzchnikiem grodzkiej kaplicy. Później był prepozytem kapituły w kościele miejskim nazywanym też farą, a następnie – kolegiatą.

Cztery wzgórza nad Czechówką

1. Czwartek.

Położony po lewej stronie Czechówki, znajduje się w pobliżu jej ujścia do Bystrzycy. Według badań archeologicznych jest to najstarsza osada w obecnym Lublinie, sięgająca VI wieku, a nawet V wieku. Nazwa wzgórza pochodzi od co tygodniowych targów, odbywających się u jego podnóża. Legenda głosi, że pierwszy, drewniany kościół w Lublinie, pod wezwaniem św. Mikołaja, stanął jeszcze w czasach Mieszka I. Nie wiadomo, kto i kiedy wysnuł taką teorię, która krąży w obiegu. Wiadomo z całą pewnością, że murowany kościół pod wezwaniem tego Świętego powstał dopiero pod koniec XVI w.

2. Grodzisko (później – Stary Kirkut).

Pojawiają się informacje, że grodzisko było wcześniejszą i właściwą, drewniano-ziemną twierdzą, zanim powstał gród w widłach Bystrzycy i Czechówki. Czas jego powstania odpowiada czasowi zasiedlenia Czwartku. Ponieważ od XVI wieku znajduje się tam żydowski cmentarz, nazywany kirkutem, badania archeologiczne na tym wzgórzu napotykają na przeszkody. Bardziej prawdopodobny jest, nie publikowany dotąd pogląd, że grodzisko mogło istnieć obok grodu na obecnym wzgórzu zamkowym, co znacznie miało utrudniać najeźdźcom opanowanie zespołu twierdz – gdyby wróg atakował jedną z nich, byłby rażony z obu stron. Z czasem grodzisko utraciło swoje strategiczne znaczenie, kiedy w grodzie pojawiła się murowana wieża, a zasiedlone Wzgórze Staromiejskie, zostało również ufortyfikowane przed wrogiem.

 

 

3. Wzgórze zamkowe (gród).

Nie znamy dokładnie daty postawienia grodu. Mógł istnieć już w IX wieku, mógł być postawiony w czasach Mieszka I lub za jego syna, Bolesława Chrobrego, lub przez nich rozbudowany. Z utraty Czerwienia (koło Chełma) w 981 r. możemy wyciągnąć dwa wnioski: 1) gród w Lublinie był za mocny, więc Włodzimierz I go nie zdobywał; 2) po utracie grodów w pobliżu Bugu, Mieszko musiał wzmocnić ziemie za Wisłą, budując lub rozbudowując gród w Lublinie. Wzgórze znajduje się w widłach dwóch (trzech) rzek: Bystrzycy i jej dopływu, Czerniejówki – z prawej strony oraz Czechówki – z lewej strony. Doskonałe usytuowanie wzgórza połączonego wówczas ze wzgórzem staromiejskim lessową „szyją” (być może już w tym czasie przekopaną), czyniło twierdzę trudno dostępną.

4. Stare Miasto.

Przyjęło się uznawać sąsiedzki Czwartek za Czechówką za najstarszy ośrodek miejski. Dwom pozostałym wzgórzom przypisano funkcje obronne. Jaka więc była rola wzgórza staromiejskiego? Wykopaliska archeologiczne na terenie obecnego Placu po Farze dowodzą, że zanim w tym miejscu zbudowano kościół, był tu wcześniej cmentarz. Dogodne warunki obronne – głębokie doliny Bystrzycy i Czechówki, były wielkim atutem dla mieszkańców Lublina narażonych najazdami ze wschodu i z północy.

Cudze chwalicie – swego nie znacie

Lublin – jedno z 29 miejsc w Europie jako miasto Dziedzictwa Europejskiego, wpisane na listę Pomników Historii (krajowy odpowiednik Listy UNESCO o znacznie niższej randze), nie zwraca uwagi swoimi tytułami turystom i mieszkańcom. Mało kto wie, że Lublin takie tytuły w ogóle posiada! Poza dość dobrze wypromowaną kaplicą zamkową, miasto posiada wiele osobliwości, o których nie wiedzą nawet sami jego mieszkańcy.

Miejscem, gdzie najbardziej potwierdza się zasada: „Cudze chwalicie – swego nie znacie, sami nie wiecie – co posiadacie”, jest skarbiec lubelskiej katedry, zdumiewający arcydziełami sztuki złotniczej oraz malarstwem iluzjonistycznym, występującym również w całej katedrze.

Kto z Państwa widział wielkie reliefy – „Poczet królów Polski”? Kto z Państwa wie, że oprócz Brzegu na Dolnym Śląsku, poczet naszych władców w formie rzeźb istnieje również w Lublinie?
A kto z Państwa widział dwa pomniki grunwaldzkie w Lublinie – największy i najmniejszy w Polsce?

Chcą Państwo poznać lepiej to miasto? – zapraszam do Lublina, a w mieście – na naszą trasę „Lublin City-Tour”. Tam, gdzie do tej pory nie mogę wjechać naszym elektrycznym busem – zapraszam na trasę pieszą.

Przewodnik – ambasador miasta.
Na kursie przewodnickim i później na spotkaniach w kole przewodnickim podkreślano nam dumnie, że przewodnik jest pierwszym ambasadorem miasta. To, jak je przedstawi gościom, jakie będzie jego zaangażowanie w pokazywaniu tego, co jest w nim najpiękniejsze i najciekawsze, utkwi w pamięci zwiedzających gości oraz będzie tworzyć odpowiednie wrażenie o gospodarzach, ich gościnności i o estetyce miasta.

Szkoda, że tej opiniotwórczej roli naszej usługi Lublin City-Tour, władze Lublina dotąd nie dostrzegają i nie chcą docenić, wprowadzając zakazy dla naszych pojazdów i spychając nas na zaułki, którymi nie wypada się chwalić.
Brak możliwości wjazdu naszych busów na Stare Miasto zmusił nas do odkrywania uroków często pomijanego i lekceważonego Śródmieścia oraz otoczenia Starego Miasta i zamku. Nasza usługa sprowokowała mnie więc do bliższego poznania innych części miasta, jego walorów architektonicznych, ciekawostek i tajemnic.

Będę wdzięczny za jakiekolwiek uwagi, uzupełnienia, odsyłacze do źródeł. Celem tej publikacji nie jest naukowa monografia, rozstrzygająca kontrowersyjne zagadnienia, ale właśnie stawianie problemów do ich rozwiązania. Dlatego też tematy niepewne merytorycznie, znajdują się w rozdziale „Historie dramatyczne i niezwykłe, opowieści prawdziwe i zmyślone”

Wojciech Górski