Serdecznie dziękuję za promocję mojej aktywności politycznej, kulturowej i społecznej. Na tej pustyni informacyjnej wokół mojej osoby pojawiła się druga oaza życzliwości. Pozdrawiam autentycznych dziennikarzy!
wybory do senatu 2019
Wojna na obrazki i na argumenty
Spotkałem się tu na Facebooku z uwagą, typową dla ducha PRL – dlaczego ja wpycham się na trzeciego, i nie zapytałem liderów obu partii – czy wolno mi startować do senatu?
W tym systemie reglamentacji synekur każda niezależna inicjatywa jest godzeniem w trwały system – jak w PRL!

Różne są komentarze – komu ja odbiorę więcej głosów? Jedna pani ze środowiska lewicy pociesza się, że ja reprezentuję prawicowe poglądy, więc raczej nie zagrażam Buremu. Była nawet gotowa zbierać podpisy Piotrowskiemu, żeby elektorat Radia Maryja zagłosował solidarnie na profesora i odebrał głosy kandydatowi PiS.
Tu, tę panią chcę wyprowadzić z błędu. Radio Maryja jeszcze mnie nie promuje (może kiedyś redaktor RM przejrzy na oczy i przestanie popierać PiS?), elektorat PiS jest trwały jak zakon po ślubach wieczystych: rozkaz – to rozkaz! – w imię nadużywanego hasła bogoojczyźnianego.
Dlaczego to Bury powinien się mnie bać?
1. Bo jest merytorycznie miałki! Swój sukces z ubiegłego roku
zawdzięczał kampanii Żuka, którego wizerunek też znacznie podupadł
(przegrana sprawa w sądzie, Górki Czechowskie, itp). Teraz sam Bury nie
ma prawie nic sensownego do powiedzenia!
2. Bo pajacuje! Używając karykatur liderów PiS jako marionetek – okazuje brak powagi.
3. Bo kłamie! Podaje się za kandydata niezależnego, a jego bilbordy są
firmowane przez Koalicję Obywatelską. Na dodatek – na jego zdjęciach –
zausznicy – i ludowcy, i z lewicy!
4. Bo jako przedsiębiorca nie
reprezentuje drobnej przedsiębiorczości – tylko rekinów gospodarczych,
korzystających z koncesji i układów. Tej elity biznesowej jest w mieście
mało. To ja – jako przedsiębiorca, dźwigający ciężar firmy rodzinnej,
reprezentuję sklepikarzy, właścicieli zakładów usługowych, taksówkarzy i
inne wolne zawody. Poza tym – łatwiej było Buremu od swoich pracowników
zdobyć podpisy do zarejestrowania swojej kandydatury – niż będzie
zdobyć ich głos w anonimowych wyborach!
5. Ludzie mają już dosyć
gęby Burego! Zakompleksiony człowiek – myśli, że liczbą obrazków ze
swoją podobizną kupi sobie przychylność wyborców – to osiągnie skutek
zupełnie odwrotny – to już wyzwala nieprzyjemny odruch fizjologiczny!
Żuk w ubiegłym roku wygrał – nie dlatego, że miał dużo bilbordów
(chociaż nokautował nimi przeciwników), ale dlatego – że nie miał z kim
przegrać!
6. Obecna medialna blokada mojej osoby prowokuje ludzi do
zagłosowania na mnie! – skoro o mnie milczą, to znaczy, że się mnie
boją!
Mój sprzeciw wobec nadużywania symboli.
Irytuję się, kiedy kandydat do parlamentu używa w swojej kampanii sloganu: „BÓG, HONOR, OJCZYZNA”.
Traktowanie Boga i Ojczyzny instrumentalnie do robienia swojej kariery – jako klucza do swojego sukcesu politycznego – uważam za niegodne wykorzystanie najświętszych symboli do zupełnie przyziemnych, najczęściej egoistycznych celów!

Dla wierzących jest drugie przykazanie Dekalogu „Nie będziesz brał imienia Pana Boga swego nadaremno” – uniwersalne dla Żydów i chrześcijan. Robienie kariery politycznej na dewocji zaczęło się bezpośrednio po zalegalizowaniu chrześcijaństwa na początku IV wieku – i stało się dla wielu metodą zdobywania dla siebie politycznego poparcia.
Zbędny patos o honorze.
Honor jest wartością, która nie potrzebuje rozgłosu. Przedwojenne hasło stało się nadmuchanym sloganem pychy, często spychającym nasze polityczne cele na manowce: „My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor”. Tego mocnego hasła użył jako naczelnej wartości w przemówieniu sejmowym minister J. Beck w dniu 5 maja 1939 r. Miało ono zastąpić próby innych rozwiązań politycznych, eliminujących zagrożenie niemieckiej inwazji na Polskę. To hasło zostało powtórzone w pieśni o bitwie pod Monte Cassino: „bić się o honor” – zamiast o naszą niepodległość!
Honor jest uczciwością, dotrzymywaniem słowa, lojalnością, opartą na świadomej akceptacji.
Szanowny kandydacie na posła – jak można mówić o honorze, kiedy partia, której jest Pan liderem stosuje niehonorowe metody walki z konkurentami politycznymi, zawłaszczając telewizję publiczną do promowania kandydatów głównie swojej partii i nie dopuszcza do publicznych debat, które powinny być dla kandydatów publiczną konfrontacją na kompetencje i argumenty?
„Rzadko na moich wargach…”
Ten piękny wiersz o Ojczyźnie napisał w 1925 r. Jan Kasprowicz, zgorszony licytacją polityków o zasługi dla Niej. Zacytowałem go kilka razy na Facebooku, szydząc z niektórych znajomych, którzy obnosili się ze swoimi orderami. Jest to aktualna sprzed stu lat metoda zdobywania poparcia: „…ten się urządza najtaniej, ten poklask zdobywa i władzę – kto krzyczy, że żyje dla Niej!”
Z Ojczyzną związane jest słowo: „patriotyzm”. Reaguję nieufnie, kiedy ktoś nazywa się patriotą – mam skojarzenia ze stalinowską agenturą w Polsce, używającą przewrotnie bałamutnej nazwy: Związku Patriotów Polski, instalującą sowiecki system władzy w Polsce, czy z późniejszym Patriotycznym Ruchem Odrodzenia Narodowego – z czasów Jaruzelskiego. Warto przy okazji pamiętać, że patriotycznej frazeologii użyli przywódcy Konfederacji Targowickiej, którzy zwrócili się do carycy Katarzyny II – z prośbą o obalenie reformatorskiej Konstytucji 3 Maja. Prawdziwy patriota nie powinien się tak tytułować. Zaprzeczeniem bezinteresownej służby dla Ojczyzny jest afiszowanie się.
Zamiast tych bogoojczyźnianych frazesów – niech kandydaci do parlamentu powalczą w debatach na argumenty i kompetencje, by wyborcy ocenili merytoryczną i moralną wartość każdego kandydata.
Dbajmy o tradycję narodową🇵🇱🇵🇱❗️❗️
2 lata temu podjąłem walkę o naszą tożsamość: „Stop fałszerstwom za miejskie pieniądze! Nie ma baszty Daniela – jest wieża Piastów”. Mój wniosek – za porozumieniem wszystkich klubów w radzie miasta – trafił do szafy miejskiej. Być może – jeśli go nie wybrakują miejscy urzędnicy – trafi do archiwum.

✅Proponuję wprowadzenie w ramach 1 godziny lekcji religii w dwóch najstarszych klasach szkoły podstawowej i liceum przedmiotu: „Dziedzictwo narodowe i europejskie”.
✅Przedmiot kształtowałyby właściwe postawy obywatelskie i patriotyczne, szacunek dla wartości, przestrzegania praw człowieka, poszanowania jego godności, szacunek dla „sacrum” oraz odmienności kulturowej, opartej na prawie naturalnym.
Sprzeciw wobec partyjnej oligarchizacji państwa🇵🇱🇵🇱🇵🇱

Jeśli minister lub wiceminister jest jednocześnie posłem lub senatorem – to co najmniej jedną z tych funkcji pełni źle, a branie podwójnych poborów jest nieetyczne. Podobnie jest z pełnieniem funkcji doradców i członków rad nadzorczych w spółkach przez radnych wszystkich szczebli samorządu. Warto wrócić do XVI-wiecznej tradycji ustrojowej państwa, zakazującej łączenia stanowisk.
TVP3 Lublin Wybory 2019

Trzeba kliknąć w ten link, aby zobaczyć cały materiał: https://lublin.tvp.pl/44294503/wybory-2019
Niezależność ma różne oblicza

Telewizja Niezależna – i kandydat niezależny. Skalę niezależności oceńcie Państwo sami. (Kliknij w poniższy link, aby zobaczyć cały wywiad )
Debaty kandydatów do senatu w „telewizji publicznej” – NIE BĘDZIE!

„Dobra zmiana” – dla PiS! Dzisiaj – w czasie losowania emisji spotów wyborczych dowiedziałem się, że telewizyjnej debaty kandydatów do senatu nie będzie. Dyrektor lubelskiego ośrodka TVP odpowiedział mi, że „były już dwie debaty kandydatów do parlamentu”. Ciekawe – według jakiego „klucza” byli dobierani kandydaci, skoro mnie nie zaproszono?! 15-osobowa Rada Programowa przy lubelskim oddziale TVP jest fikcją! – ani jeden protokół posiedzenia w tym roku nie został przyjęty – bo nie było kworum! Taktyka działaczy PiS, którzy zawładnęli lokalną telewizją była i jest następująca: zablokować innym dostęp do mediów, a przez absencję blokować podejmowanie decyzji społecznej Rady! W tej metodzie „obstrukcji” Rady przoduje pan Tułajew, który wykazuje się najmniejszą frekwencją (dane na ten temat przekazał mi Krzysztof Kowalczyk, który jako jedyny nigdy nie opuścił posiedzenia Rady). To obrazuje – jak „Dobra zmiana” prowadzi do patologii systemu władzy!
Nic mnie już w tej rzeczywistości nie dziwi: byłem „parszywą owcą” systemu PRL, a teraz – systemu PRL-Bis! Wobec mojej osoby panuje solidarna zmowa milczenia PO-PiS: PO-owskich dzienników i PiS-owskiej telewizji! Kilka lat temu pan Michałkiewicz wypowiadał się, że był za koalicją PO-PiS w Lublinie. Można powiedzieć, że w kwestii medialnej eliminacji kandydata – panuje taktyczny sojusz wyborczy: pan Bury w ciągu roku był aż 18 razy promowany w Dzienniku Wschodnim, pan Czarnek i pan Ryba w TVP Lublin, TVP 1, TVP 2, TVP Info – łącznie kilkaset razy! O mnie – autorze kilku książek o tematyce historycznej, społecznej i politycznej, autorze wielu społecznych inicjatyw – CISZA!
Widocznie – na wieść o moim zakwalifikowaniu się do finału wyborów – pan Montusiewicz wykonał rozkaz partyjny – nie dać możliwości wypowiedzi człowiekowi, który dyskredytuje zakłamanie władzy. A pies ich olał! – i tak na przekór nim – ja z każdym rokiem i z każdym miesiącem jestem coraz mocniejszy, coraz bardziej rozpoznawalny. Blokada medialna lokalnych kacyków tworzy mi tym większą legendę!